Pomyślcie sobie taką scenkę: ekipa Kanału Zero wyrusza do Sztynortu, a my… nie pakujemy plecaków, tylko podrzucamy Wam naszą pyszną kiełbasę na całą wyprawę. Brzmi smakowicie, co? 😋
Choć fizycznie nas nie było, wiedzieliśmy, że dobrze wypieczona kiełbasa potrafi zdziałać cuda. Od rana do wieczora towarzyszyła Wam aromatyczna porcja mięsiwa – i uwierzcie, nikt nie narzekał na brak motywacji czy dobrej pogawki przy ogniu. Wyobraźcie sobie grilla: skwiercząca kiełbaska, dym w nozdrzach, śmiechy i luźne rozmowy o projektach i przyszłych pomysłach, a w ręce przypieczona porcja “paliwa” dla ciała i ducha. To właśnie wtedy nasze kiełbasy stawały się pretekstem do zacieśniania relacji i dzielenia się doświadczeniami.
Dzięki temu, że logistykę mięsną ogarnęliśmy my, Wy mogliście w pełni skupić się na integracji i kreatywnym myśleniu, zamiast zastanawiać się „co dziś wrzucić na ruszt” czy „czy wystarczy kiełbas do wieczora”. Taka forma wsparcia spotkała się z ogromnym entuzjazmem – atmosfera była na luzie od rana do późnego wieczora, a zespół Kanału Zero poczuł, że ktoś ogarnia detale „za kulisami”.
Pokazuje to, że nawet zdalnie, bez fizycznej obecności, potrafimy dbać o klimat wydarzenia – i to konkretne, mięsne wsparcie potrafi dodać smaku integracji. Efekt? Utrzymaliśmy świetną współpracę między drużynami, a wyjazd dodatkowo zyskał pyszny, integracyjny wymiar. Czasem wystarczy dobry pomysł i paczka kiełbasy, żeby wspólna praca nabrała jeszcze lepszego aromatu.